Sortowanie
Źródło opisu
Legimi
(46)
Katalog zbiorów
(9)
Forma i typ
E-booki
(45)
Książki
(9)
Proza
(5)
Literatura faktu, eseje, publicystyka
(3)
Audiobooki
(1)
Publikacje popularnonaukowe
(1)
Dostępność
dostępne
(8)
wypożyczone
(1)
Placówka
Wypożyczalnia dla Dorosłych
(9)
Autor
Barba Andrés
(3)
Le Tellier Hervé
(3)
Gornick Vivian
(2)
Williams John
(2)
Aly Götz
(1)
Becker Emma
(1)
Carrington Leonora
(1)
Cerda Dahlia de la
(1)
Dzierzgowska Anna
(1)
Dzierzgowski Jan
(1)
Empoli Giuliano da
(1)
Galeano Eduardo
(1)
Geppert Beata
(1)
Ginzburg Natalia
(1)
Ginzburg Natalia (1916-1991)
(1)
Gornick Vivian (1935- )
(1)
Granovski Yossi
(1)
Górny Maciej
(1)
Helfer Monika
(1)
Izagirre Ander
(1)
Izagirre Ander (1976- )
(1)
Jedliński Jakub (1977- )
(1)
Jurszo Robert
(1)
Kohan Martín
(1)
Kolbert Elizabeth (1961- )
(1)
Lispector Clarice
(1)
MacCarthy Fiona
(1)
Makaruk Katarzyna
(1)
Martínez Juan José
(1)
Martínez Óscar
(1)
Mateusz Górniak
(1)
NDiaye Marie
(1)
Nixey Catherine
(1)
Piątek Grzegorz
(1)
Porter-Szűcs Brian
(1)
Porter-Szűcs Brian (1963- )
(1)
Rotbard Sharon
(1)
Sawka Jurek
(1)
Scott Linda
(1)
Sedaris David
(1)
Setz Clemens J
(1)
Siemion Piotr
(1)
Siemion Piotr (1961- )
(1)
Szaulińska Katarzyna
(1)
Szaulińska Katarzyna (1987- )
(1)
Tadra Izabela
(1)
Taylor Sunaura
(1)
Taylor Sunaura (1982- )
(1)
Uzdański Grzegorz
(1)
Villada Camila Sosa
(1)
Wanat Ewa
(1)
Wasilewska Anna (1952- )
(1)
Witczak Łukasz (1982- )
(1)
Wiśniewski Jakub M
(1)
Wlekły Mirosław
(1)
Wołk-Łaniewski Jerzy (1986- )
(1)
Zawada Łukasz
(1)
hooks bell
(1)
Rok wydania
2020 - 2024
(55)
Okres powstania dzieła
2001-
(7)
1945-1989
(2)
1901-2000
(1)
Kraj wydania
Polska
(55)
Język
polski
(55)
Przynależność kulturowa
Literatura amerykańska
(2)
Literatura polska
(2)
Literatura francuska
(1)
Literatura hiszpańska
(1)
Literatura włoska
(1)
Temat
Kobieta
(2)
Żydzi
(2)
Ablacja lodowcowa
(1)
Anomalie pogodowe DBN
(1)
Bliskie związki międzyludzkie
(1)
Cyna
(1)
Czas
(1)
Dzieciństwo
(1)
Etyka społeczna
(1)
Gatunek zagrożony
(1)
Globalne ocieplenie
(1)
Górnicy
(1)
II wojna światowa (1939-1945)
(1)
Inżynieria genetyczna
(1)
Klęski elementarne
(1)
Levi, Giuseppe
(1)
Lot
(1)
Ludzie a zwierzęta
(1)
Macierzyństwo
(1)
Matki i córki
(1)
Małe miasto
(1)
Migracje
(1)
Naród
(1)
Niemcy (naród)
(1)
Ochrona środowiska
(1)
Osoby z niepełnosprawnością
(1)
Pamięć autobiograficzna
(1)
Pavese, Cesare (1908-1950)
(1)
Polacy
(1)
Powódź
(1)
Prawa zwierząt
(1)
Przestrzeń
(1)
Rafa koralowa
(1)
Rodzina
(1)
Sobowtór
(1)
Społeczności lokalne
(1)
Stereotyp narodowy
(1)
Ubóstwo
(1)
Wyzysk
(1)
Włosi
(1)
Ślad węglowy
(1)
Środowisko przyrodnicze
(1)
Świadomość narodowa
(1)
Życie codzienne
(1)
Życie seksualne
(1)
Temat: czas
1901-2000
(3)
1945-1989
(3)
2001-
(2)
1701-1800
(1)
1801-1900
(1)
1918-1939
(1)
1939-1945
(1)
1989-2000
(1)
Temat: miejsce
Europa
(1)
Nowy Jork (Stany Zjednoczone)
(1)
Polska
(1)
Potosi (Boliwia)
(1)
Rzym (Włochy)
(1)
Stany Zjednoczone (USA)
(1)
Turyn (Włochy ; okolice)
(1)
Świat
(1)
Gatunek
Powieść
(2)
Reportaż
(2)
Antologia
(1)
Esej
(1)
Opowiadania i nowele
(1)
Opracowanie
(1)
Pamiętniki i wspomnienia
(1)
Powieść autobiograficzna
(1)
Powieść psychologiczna
(1)
Science fiction
(1)
Thriller
(1)
Dziedzina i ujęcie
Socjologia i społeczeństwo
(2)
Etnologia i antropologia kulturowa
(1)
Filozofia i etyka
(1)
Historia
(1)
Ochrona środowiska
(1)
Polityka, politologia, administracja publiczna
(1)
55 wyników Filtruj
E-book
W koszyku
Forma i typ

W latach 1976–1983 wojskowa junta zamordowała w Argentynie około trzydziestu tysięcy osób. Młodzi ludzie, zaangażowani w opór wobec dyktatury czy po prostu z racji swych poglądów dla niej niewygodni, ginęli bez śladu – zrzucano ich z samolotów do rzeki, porywano z ulicy i wywożono samochodami bez numerów rejestracyjnych w nieznane miejsca kaźni. Narodzone w więzieniach dzieci zabierano matkom i oddawano do adopcji ich oprawcom. Dwa razy czerwiec to próba rozliczenia się z czasami brutalnego reżimu, próba inna niż wszystkie, gdyż nie ma tu łatwego podziału na „katów” i „ofiary” – Kohan w sposób bezlitosny odsłania uwikłanie zwykłych obywateli w mechanizmy systemowego bestialstwa.

Niewyobrażalne tortury, jakim poddawani są przeciwnicy dyktatury, oglądamy z perspektywy bezimiennego narratora, ceniącego sobie dyscyplinę, porządek i hierarchię młodego wojskowego, któremu – podobnie jak jego towarzyszom w zbrodni – łatwo przychodzi uprzedmiotowienie katowanych wrogów. Łatwo im również przychodzi odcięcie się od masakry, jaką przeprowadzają na szeroką skalę, za pomocą formalnego, urzędniczego języka.

Kohan wnikając w okrutną, perfidną, wyrachowaną część ludzkiej natury, zmusza nas do oglądania scen, na które wolelibyśmy nie patrzeć. Najokrutniejszej przemocy doświadczają w Dwa razy czerwiec kobiety, ale też one stawiają jej największy opór, podczas gdy większość społeczeństwa tkwi w letargu. Terror rządów junty Kohan zderza ze zbiorową gorączką wywołaną mistrzostwami świata w piłce nożnej, z oglądania meczów, czyniąc metaforę ucieczki od odpowiedzialności.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Nowa książka jednego z największych talentów w polskiej prozie ostatnich lat. Dwie narracje o ludziach spychanych na margines sytego świata przez machinę kapitalizmu.

W Chacie, takiej z drewna Człowiek z Kamerą, Bohater, Fura oraz autostopowiczki Mucha i Mała porzucają wszystko i udają się na skraj lasu, by pobudować tam dla siebie siedziby. Ich podróż to rozpisany na głosy manifest międzygatunkowego sojuszu, a także próba myślenia utopijnego. Siłą napędową tej powieści drogi są rytm, przygoda, ucieczka i ekstaza.

Ostentacyjnie wolna Nomadka prowadzi nas przez miasto z dala od jego głównych szlaków. Kolejne etapy „przygody” narratorki wyznaczają przypadkowe spotkania, rozmowy o permanentnej życiowej katastrofie, wizyta na basenie i afekt do przystojnego strażaka.

Dwie powieści… to pochwała INNEGO ruchu i zmiany, które odsłaniają możliwy kształt nowej wspólnoty. Mocna proza – nieokiełznana i wykwintna zarazem.

Książka wyróżniona Nagrodą Krakowa Miasta Literatury UNESCO 2023.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

W niepokojąco aktualnej książce wybitny niemiecki historyk dokonuje przenikliwej analizy ogólnoeuropejskiej wrogości wobec Żydów. Genezy współczesnego antysemityzmu Götz Aly doszukuje się w rosnącym od końca XIX wieku dystansie społecznym między szybko emancypującą się mniejszością żydowską a znacznie wolniej przekształcającymi się wspólnotami chrześcijańskimi. Paradoksalnie wzrost demokracji, poszerzające się prawa wyborcze, dostęp do edukacji sprzyjały niechęci do Żydów, ich sukcesy uznawano bowiem za nieuprawnione, odnoszone kosztem tzw. narodów gospodarzy. Powszechny antysemityzm karmiony przez nacjonalizmy, kryzysy gospodarcze i konflikty społeczne został zręcznie wykorzystany przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej do realizacji planu Zagłady.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Urodzona na austriackiej prowincji Monika Helfer otwiera wydaną w 2020 roku anjow Hałastrą Iautobiograficzny tryptyk rodzinny, w jakim przygląda się własnym korzeniom. Autorka cofa się tu w czasie do września 1914 roku, czyli wybuchu Wielkiej Wojny, która naznaczyła początek małżeństwa jej dziadków. To ich głównie dotyczy ta historia, utkana z rodzinnych przekazów, domysłów, pytań i wątpliwości. Najłatwiej byłoby przyporządkować tę prozę do popularnego dziś gatunku autofikcji, ale Monika Helfer tka tu literaturę par excellence, której stawką nie jest zrelacjonowanie osobistego życia, lecz uniwersalna opowieść o człowieczeństwie. „Może było właśnie tak. A może nieco inaczej” – zdaje się mówić Helfer opisująca swoich bohaterów ze współczuciem i taktem, jakich mógłby się od niej uczyć niejeden czuły narrator i niejedna czuła narratorka. Wyjątkowość Hałastry tkwi właśnie w jej tonie, z jednej strony sprawozdawczym i nieuzurpującym sobie prawa do wszechwiedzy o bliźnich, z drugiej wrażliwym na coś, co tłumacz tej powieści, Arkadiusz Żychliński, określił w posłowiu jako mikroemocje.

Helfer to literacki Vermeer: maluje swój świat z półcieni, drobnych gestów, spojrzeń i milczenia. Nie ma w tej literaturze ideologii ani niczego, co mogłoby podpadać pod jakąkolwiek hasłowość myśli i uczuć, wszystko jest niejednoznaczne, niedopowiedziane, wskazujące, że każdy z nas jest tajemnicą, ale odsłaniające też oczywistą prawdę, o której czasem zapominamy, że w tajemnicy tej nie ma niczego tajemniczego: wszyscy jesteśmy podobni i wszyscy najbardziej potrzebujemy miłości.

Przy tym Hałastra mimowolnie wpisuje się w aktualne trendy, jest bowiem opowieścią o ludziach z marginesu, o najbiedniejszych z biednych, do których reszta społeczności odnosi się z mieszaniną lęku i pogardy. Dziadkowie autorki, Josef i Maria Moosbruggerowie, żyli z siódemką dzieci poza granicą wsi, na samym skraju przysiółka, tam, gdzie ziemia była ugorem. „Mówiono na nichdie Bagage, czyli hałastra. Nazwa wzięła się od ciężarów przenoszonych kiedyś na barkach, bo ojciec i dziadek Josefa byli najemnymi tragarzami, czyli ludźmi, którzy nigdzie nie przynależą, nie mają porządnego dachu nad głową, ciągną od zagrody do zagrody, pytają o pracę, a latem znoszą do stodół rolników większe od człowieka bele siana; to był najniższy ze wszystkich zawodów, gorszy nawet od parobka”. Niemieckiedie Bagagew źródłosłowie ma bagaż, ale przede wszystkim – jak wskazuje Żychliński – jest pogardliwym określeniem ludzi nisko ocenianych. Oznacza tyle, co „motłoch”, „obdartusy”, „hołota”, „chachary” czy „hałastra” właśnie. Polski tłumacz jest bodaj jedynym, który podjął się w tytule gry z tym niejednoznacznym niemieckim słowem, za co należą mu się ukłony – francuskie wydanie powieści wyszło pod tytułem Héritages [Dziedzictwo], włoskie I Moosbrugger [Moosbruggerowie], hiszpańskie Los Últimos [Ostatni], angielskie Last House Before the Mountain [Ostatni dom przed górą], który to tytuł, jak trafnie zauważa Żychliński, niepotrzebnie romantyzuje pozbawioną romantyzmu opowieść Helfer.

Stosunek do hałastry komplikuje mieszkańcom wsi uroda Marii Moosbrugger, pożądanej przez wszystkich mężczyzn. Kiedy Josef idzie na wojnę, przedstawiciele płci męskiej (od burmistrza, przez nauczyciela, po proboszcza) czują się w prawie, by rozporządzać ciałem opuszczonej mężatki, choćby tylko w teorii. Helfer w subtelny sposób pokazuje, że piękno w patriarchalnej, tradycyjnej społeczności bynajmniej nie jest darem, lecz przekleństwem, zwłaszcza gdy towarzyszy mu „temperament”. „Coś ty taka, żywa?” – powtarzano Marii z wyrzutem. „Bycie żywym – konstatuje autorka – przed stu laty oznaczało swego rodzaju przewinę”. Dziś możemy czuć wdzięczność do naszych babek, które nie dały żywości w sobie zabić i dzięki którym żyjemy pełniej. Pomijając „złe pochodzenie”, to jest akurat dobry bagaż Moniki Helfer, choć ma on swoją cenę.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Czy naukowcy dążą do poznania świata? Z pewnością tak, ale na tej drodze czeka ich tyle przeszkód i pułapek, że cel rzadko zostaje osiągnięty. Prawda naukowa budzi ogromne emocje, i to nie zawsze zdrowe. Potrafi zapewnić prestiż, pieniądze i władzę nad umysłami. Raz ustanowiona, obrasta w katedry, etaty i publikacje, a armia ludzi, którzy związali z nią swoje życie, broni jej jak niepodległości i coraz rzadziej pyta, czy faktycznie jest prawdą. Rasowa, narodowa i płciowa wyższość; wypisana na twarzy skłonność do występku; minerały, drzewa i skorupiaki wyznaczające naturalny zasięg występowania narodów – nie ma idiotyzmu, który trafiwszy na sprzyjające okoliczności, nie urośnie do rangi naukowego pewnika.

Historia głupich idei to panorama zbiorowych obłędów nowoczesnej Europy, które kwitły w majestacie nauki swojego czasu. Spotkamy tu patriotów-mizoginów oskarżających wrogie państwa o niestałość uczuć, histerię i zdradę. Antropologów mierzących czaszki jeńców wojennych, aby pogrążyć wroga także na polu rasowym. Psychiatrów diagnozujących niebezpieczną chorobę pacyfizmu i próbujących leczyć ją elektrowstrząsami. Przedstawicieli nauki zobaczymy w sztabach armii szykujących się do inwazji, na konferencjach pokojowych dzielących terytoria podbitych państw, w organach administracji terytoriów okupowanych i w gronie planistów zbrodni przeciw ludzkości.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Hotel ZNP to prawdopodobnie najbrzydszy hotel w Warszawie. Ma jednak pewne zalety: z jego okien rozpościera się widok na Wisłę, a w szufladach nocnych stolików zamiast Biblii można znaleźć kryształowe popielniczki. Ponadto położony jest w połowie drogi między domami głównej bohaterki i mężczyzny, który ją interesuje. To dlatego para wybiera ten przybytek na miejsce schadzki. Belcia, niczym Szeherezada, za wszelką cenę chce przykuć uwagę obiektu pragnień niekończącą się opowieścią o swoim dawnym i obecnym życiu, wierząc, że póki ta będzie trwała, wciąż istnieje szansa na szczęśliwe zakończenie. Czy jednak snucie historii to właściwy oręż w walce o udane życie?

Belcia przegląda się w lustrze swoich słów i tego, jakie robią wrażenie na innych. W jej głowie roi się od wypowiedzi ważnych dla niej postaci – zwłaszcza matki, ale także męża Wilhelma i wszystkich innych mężczyzn, z którymi Belcia była związana. W kakofonii półprawd i komunałów bohaterka rozpaczliwie próbuje usłyszeć samą siebie – czasami popadając w przesadę i emfazę, czasami broniąc się ironią i brawurą.

Hotel ZNP to w gruncie rzeczy bernhardowska z ducha, bezwzględnarozprawa z mieszczańskim społeczeństwem i jego podstawową komórką: tradycyjniepojmowaną rodziną. Świat ukazywany przez Tadrę to emocjonalna pustynia, na którejnie mają prawa przetrwać żadne prawdziwe uczucia i więzi. Każde kolejne pokolenieprzejmuje wybrakowanie w spadku po poprzednim i przekazuje następnemu.Powieść dowcipna, a zarazem okrutna i bolesna.

Nowy głos bez ceremonii domagający się miejsca na dzisiejszej scenie literackiej.

Piotr Siemion

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

Wszyscy wiemy, że kobiety zarabiają gorzej od mężczyzn, wolniej awansują i rzadziej zasiadają w zarządach. Czy jednak jesteśmy tym faktem wystarczająco oburzeni? Czy raczej przyjmujemy jako oczywistość skandal, że połowa ludzkości, która w dodatku w krajach rozwiniętych jest – średnio rzecz biorąc – lepiej wykształcona, dostaje mniejsze wynagrodzenie za tę samą pracę? Czy faktycznie mężczyźni – w szerszej perspektywie – na swoim uprzywilejowaniu korzystają?

Linda Scott ze swadą dowodzi, jak bardzo kobiety są niewykorzystanym zasobem i jak bardzo wszyscy na tym tracimy. Tak w sferze ekonomicznej, jak emocjonalnej. Badania dobitnie pokazują, że mężczyźni są szczęśliwsi, gdy nie są zmuszeni do odgrywania roli jedynego żywiciela rodziny. Gospodarcze równouprawnienie wpływa korzystnie na dobrostan obu płci, równowagę społeczeństw, dostatniość całych krajów. Linda Scott rysuje parę konkretnych pomysłów, jak je wprowadzić w życie. A przede wszystkim pokazuje, że patriarchat jest nie tylko problemem kobiet, lecz również mężczyzn. W jej ujęciu – bardziej dewastującym niż kapitalizm.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Kobietę osobną i miasto Vivian Gornick napisała już jako osoba – podług wszelkich definicji – dojrzała, bo dobiegała osiemdziesiątki. I w dużej mierze ten autobiograficzny esej właśnie dojrzałości i niedojrzałości dotyczy; obserwujemy tu bowiem życie autorki z perspektywy przełomowego dla niej momentu: kiedy kończąc sześćdziesiąt lat, po raz pierwszy poczuła, czym może być pełnia istnienia.

Kanwę dla tego memuaru stanowią spacery po Nowym Jorku, rozmowy z przechodniami, dyskusje z przyjaciółmi, zwłaszcza z najbliższym Leonardem, a także dysputy ze znaną nam z Przywiązań matką, jednym słowem: spotkania – czasem przygodne, czasem trwające latami – z ludźmi, w oczach których nasza bohaterka odbija się i przegląda. Wśród nich są również ważni dla Gornick pisarze, jak Charles Dickens, Henry James, George Gissing, Edmund Gosse, Charles Reznikoff, Evelyn Scott i wielu, wielu innych. Dialogując z bliźnimi, autorka roztrząsa kwestie dla każdego z nas fundamentalne: czym jest praca, czym jest przyjaźń, czym jest miłość… A robi to w specyficzny dla siebie sposób, prezentując punkt widzenia osoby „z marginesu” – urodzonej w niewłaściwej klasie społecznej, niewłaściwej płci, niewłaściwej rasie. Podobnie patrzy na swoje miejsce w świecie jej przyjaciel – Leonard, o relacji z którym Gornick pisze tak: „Leonarda i mnie łączy polityka krzywdy. Płonie w nas jasnym ogniem głębokie przekonanie, że przyszliśmy na świat urządzony według niesprawiedliwych reguł. Naszym tematem jest życie, które nas ominęło. Oboje mierzymy się z pytaniem: gdyby ta nierówność nie istniała zawczasu – on jest gejem, ja kobietą osobną – czy sami byśmy ją sobie wymyślili, żeby mieć pożywkę dla swoich pretensji? Właśnie temu pytaniu poświęcona jest nasza przyjaźń. Ono ją definiuje – określa jej charakter oraz idiom…”.

Pytanie o źródło niespełnienia definiuje też życie Gornick, w którym nic nie było na miarę: mężczyźni okazywali się wyłącznie rozczarowujący, orgazmy nie ruszały ziemi z posad, praca wprawdzie nadawała codziennym dniom rytm i sens, pisarka wszak nie zawsze mogła się do pisania zebrać, a wydane książki nie otworzyły drzwi do złotego towarzystwa, nie przyniosły oczekiwanego splendoru.

Jednak czy nie jest tak – zdaje się stawiać pytanie Gornick – że niektórzy z nas nigdy nie wychodzą z przedpokoju? Być może poczucie, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej nagminnie towarzyszy tym, którzy wyrywają się z peryferii, gett, prowincji? Być może notorycznie przydarza się kobietom fantazjującym o romantycznej miłości, która nadałaby ich biografii ostateczny kształt? Ale czy tę fantazję możemy skutecznie porzucić?

Wielkość amerykańskiej pisarki tkwi w jej umiejętności do przekształcania osobistej historii w dramat, w którym niejedna i niejeden z nas łatwo się rozpoznają. A także w jej talencie do łączenia bezlitosnej przenikliwości z empatią, ironii z czułością. Wobec siebie jest tak samo kompulsywnie oceniająca jak wobec innych, nie zatraca jednak w tym uważności i tej najważniejszej cechy człowieczeństwa, jaką jest zrozumienie. Także tego, że dopiero gdy oddalimy marzenia o pracy przez duże P, miłości przez duże M i sensie przez duże S, pozbędziemy się choćby na chwilę piekielnego niedosytu i wreszcie – przynajmniej momentami – będziemy obecni. A wtedy mogą się nam przydarzyć miłe niespodzianki: przechodzień spotkany na spacerze otworzyć oczy, sprowokować wymianę myśli i ciepłych gestów. Dlatego właśnie wielkomiejska ulica jest dla Gornick – podobnie jak dla wielu flaneurów przed nią – tak pociągająca: z jednej strony stanowi codzienny dowód na to, że – niezależnie od klasy i pochodzenia – wszyscy w swoich odruchach i potrzebach jesteśmy podobni, z drugiej jest ucieleśnieniem przygodności i fragmentaryczności ludzkiego istnienia, z którego pisarce pozostaje tylko robić notatki.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Wydane w 2019 roku Kurewny to jedna z najważniejszych latynoamerykańskich książek ostatnich lat. Tylko w Argentynie sprzedało się już pół miliona egzemplarzy tej powieści stworzonej przez transpłciową (wedle normatywnych kategorii) autorkę, choć sama Camila Sosa Villada nie chce, by ją tak nazywać. Kurewny bowiem opowiadając o transpłciowości, ani razu nie posługują się tym słowem „ukutym przez naukowców z Północy, którzy – jak stwierdza argentyńska pisarka – powymyślali teorie, by ująć nas w jasne i sterylne ramy”. Tymczasem rzeczywistość Sosy Villady wszelkim ramom i porządkom się wymyka. Kurewny to historia barwnej hałastry żyjącej na własnych zasadach i posługującej się własną mową. Nawet jeśli ekspresja bohaterek jest pokraczna, grubo ciosana i wulgarna, to ma w sobie nieposkromioną moc– ale za zerwanie z regułami społeczeństwo każe im zapłacić najwyższą cenę.

Tytułowe kurewny zamieszkują argentyńskie miasto Córdoba, gdzie kursują między bezpiecznym domem 178-letniej ciotki Encarny, dającej im schronienie, a mrocznym i dzikim Parkiem Sarmienta, w którym sprzedają swoje ciała. Wśród klientów mają największych miejscowych macho – adwokatów, polityków, policjantów. Ci, niepogodzeni ze swoimi żądzami, mszczą się w okrutny sposób na amorficznych istotach – ani kobietach, ani mężczyznach – obdarzających ich chwilą satysfakcji.

Villada opisuje brutalny maczystowski świat, w którym odrzucenie kulturowego mężczyzny zdaje się jedynym słusznym wyborem. Ale przyjęcie pozycji kobiety wcale nie przynosi wytchnienia. „Wszystkie miałyśmy zostać królewnami”, mówi motto książki zaczerpnięte z Gabrieli Mistral – tymczasem sukienka nie wystarczy, by proza życia zamieniła się w poezję, a na człowieka spływała serdeczność i łagodność.

Nasze bohaterki nie ustają mimo wszystko w wysiłkach, by szarzyznę powszedniości malować kolorem, by wyszarpać dla siebie odrobinę rozkoszy, by zapomnieć o trawiącym je bólu i zrobić miejsce na czułość. Kiedy w środku nocy znajdują w parku porzucone niemowlę, bez wahania postanawiają się nim zaopiekować i stają na swoich sztucznych rzęsach, by otoczyć je miłością. Czy jednak społeczeństwo dorosło do tego, by zaakceptować taki kształt rodziny?

Oparte na faktach, a zarazem korzystające z repertuaru realizmu magicznego Kurewny to opowieść o tym, że choć świat jest miejscem nieznośnym, kilka rzeczy może nas uratować: odwaga bycia sobą, ufanie swoim pragnieniom oraz próba stworzenia wspólnoty ponad społecznymi, rasowymi i płciowymi podziałami.

Przeróżnie nas nazywano: transami, transkobietami, transseksualistami lub osobami transpłciowymi; różnorakie rozpoznania do nas przykładano: zaburzenie tożsamości płciowej, nieutożsamienie z płcią biologiczną, nieokreśloność płciowa albo trzecia płeć. My tu próbujemy przeżyć, jakoś wiązać koniec z końcem, ruchać się i jeść coś czasem, chociażby odpadki, jeśli nie ma nic innego, a tymczasem naukowcy z uczelni Północy mówią nam, jak jest. Powymyślali teorie, by ująć nas w jasne i sterylne ramy, jakoś nas ogarnąć, ponieważ w ich świecie wszystko musi być nazwane, uporządkowane, poszufladkowane. My, wywłoki z Ameryki Łacińskiej, istniejemy nie od wczoraj, wiemy, kim jesteśmy, i wcale nam nie potrzeba, by nam przyklejano taką albo inną łatkę i by nam przypisywano taką lub inną tożsamość. Serdecznie podziękujemy za ten pocałunek śmierci.

Camila Sosa Villada

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Mag z Kremla w samej tylko Francji sprzedał się dotąd w ponad półmilionowym nakładzie, a prawa do powieści kupili wydawcy z kilkudziesięciu krajów. Tytułowym bohaterem owej fikcji politycznej jest reżyser teatralny i producent popularnego reality show Wadim Baranow, którego zbieg okoliczności czyni głównym socjotechnikiem odpowiedzialnym za sukces Putina. Baranow to postać inspirowana Władysławem Surkowem, rzeczywistym radcą Kremla, który zrozumiał, że ludziom nie tyle potrzebna jest polityka, ile mitologia; nie „ciepła woda w kranie” – lecz poczucie wyjątkowości. Dlaczego subtelny artysta i poeta, jakim był Baranow, zostaje konstruktorem społecznej rzeczywistości, gdzie nie ma miejsca na zniuansowane myśli i uczucia?

Obok postaci fikcyjnych spotkamy na kartach powieści te znane z pierwszych stron gazet: między innymi Borysa Bierezowskiego, Eduarda Limonowa, Jewgienija Prigożyna, Michaiła Chodorkowskiego…

Powieść da Empoliego, pisana przed wybuchem wojny w Ukrainie, obejmująca okres od wojny w Czeczenii, przez igrzyska olimpijskie w Soczi, po inwazję na Krymie, dotyczy wprawdzie aparatu rosyjskiego państwa, ale w istocie jest refleksją nad uniwersalnymi mechanizmami władzy, tak bardzo potrzebną i aktualną w świecie ogarniętym nacjonalistycznymi populizmami, czemu sprzyjają nowe technologie.

Mag z Kremla w 2022 roku został wyróżniony Nagrodą Akademii Francuskiej, znalazł się też w finale Nagrody Goncourtów.

„To najlepszy debiut, jaki czytałem, od czasów Łaskawych Jonathana Littella”.

Frédéric Beigbeder

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Małe rączki opowiadają historię dziewczynki, która po nagłej śmierci rodziców trafia do domu dziecka. Barba z jednej strony penetruje doświadczenie dziecięcej traumy, z drugiej opisuje, jak w zderzeniu z osobą, która wie, czym jest utrata i ma wspomnienia z innego świata, puste i ułomne zaczynają czuć się dzieci, dla jakich do tej pory sierociniec był wszystkim. Przybycie Mariny oznacza utratę pierwotnego raju. Porównanie z kimś tak innym niszczy symbiotyczną jedność grupy. „Pierwszy raz niektóre poczuły się grube albo brzydkie, poczuły, że są ciałem i tego ciała nie da się zmienić. Tak jak pojawiała się ona, pojawiałyśmy się my; te dłonie, te nogi, teraz wiedziałyśmy, że takie jesteśmy i nie sposób od tego uciec”. Ceną za poczucie odrębności jest cierpienie.

Marina jawi się niczym przybyszka z kosmosu. Zadomowione w sierocińcu dziewczynki podziwiają ją i się jej boją. Pożądają ją i jej nienawidzą. Ona sama podejmuje rozpaczliwe próby, by na powrót zejść na ziemię. Barba w sobie tylko znany sposób – obrazem, metaforą, rytmem zdań – opisuje sprzeczne uczucia i skomplikowane myśli, jakie są udziałem dzieci, które nie potrafią jeszcze ich werbalizować. Ma, jak pisze w posłowiu do polskiego wydania Ewa Modzelewska–Kossowska, „wyjątkową zdolność obdarzenia nieświadomości językiem”. A jednocześnie daje nam przeszywająco odczuć rzeczywistość pozajęzykową. W Małych rączkach pokazuje, jak milczkiem niepohamowana zachłanność na życie przepoczwarza się w mordercze impulsy.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku

Reportaż o najokrutniejszym gangu świata Mara Salvatrucha 13 terroryzującym Salwador. Bracia Martínezowie zastanawiają się w nim, dlaczego gangi są dla wielu Salwadorczyków sposobem na życie, co jest źródłem przemocy i wreszcie – jaką rolę w destrukcji salwadorskiego państwa odegrały Stany Zjednoczone.

Bohaterem tej książki jest Miguel Ángel Tobar, tytułowy Młody z Hollywood, płatny morderca na usługach najokrutniejszego gangu świata – Mara Salvatrucha 13. Działalność Tobara kosztowała życie dziesiątki ludzi na salwadorskiej prowincji, ale by opowiedzieć jego historię, należało poznać więcej niż akta sądowe kolejnych spraw. Na mroczną „karierę” Młodego wpłynęły globalne procesy i mechanizmy wprawiane w ruch przez urzędników w Stanach Zjednoczonych i Salwadorze przez cały XX wiek. Jego wyobraźnią rządziły popkulturowe mity. On sam wiedział o tym mało albo zgoła nic. Zresztą ta wiedza na wiele by się nie zdała – los jego i setek jemu podobnych został przesądzony na długo przed ich narodzinami.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Jan Paweł II wciąż budzi ogromne emocje w polskim społeczeństwie, choć od jego śmierci minęły już dwie dekady. Publikacje o nim nie tylko polaryzują dyskusje, lecz niestety okazują się również pożywką dla teorii spiskowych wykorzystywanych w politycznych sporach. Nie nasz papież Mirosława Wlekłego to pierwsza polska książka, analizująca pontyfikat Karola Wojtyły z szerszej, międzynarodowej perspektywy. Książka wyważona, znakomicie udokumentowana, która ma szansę zapoczątkować merytoryczną debatę na temat roli Kościoła w czasach, gdy na jego czele stanął konserwatywny Polak za główny cel stawiający sobie obalenie komunizmu. Mamy nadzieję, że upadek populistycznych rządów w naszym kraju będzie tej debacie sprzyjał, bo potrzebują jej zarówno katolicy, jak ateiści.

Mirosław Wlekły pokazuje przede wszystkim, że wbrew temu, co się sądzi nad Wisłą, za granicą od dawna surowo oceniano pontyfikat Jana Pawła II. Był to bowiem papież, który powstrzymał reformy zapoczątkowane przez Sobór Watykański II, a tym samym zaprzepaścił wysiłki swoich poprzedników pragnących zmodernizować Kościół. To za jego rządów wierni coraz bardziej odwracali się od religii zinstytucjonalizowanej, księża na potęgę zrzucali sutanny, malała liczba powołań. Choć to akurat najmniej bolesny skutek jego działalności. Wlekły w chłodny, rzeczowy sposób pokazuje uwikłanie Wojtyły w geopolitykę. Wybór na głowę Kościoła człowieka zza żelaznej kurtyny był przede wszystkim na rękę Stanom Zjednoczonym, które za wszelką cenę chciały utrzymać wojskowe reżimy w krajach Ameryki Łacińskiej. Wspierające biednych, oddolne ruchy, takie jak stworzona przez chrześcijańską lewicę teologia wyzwolenia, w oczywisty sposób zagrażały imperialistycznym interesom USA. Jan Paweł II miał dostać ultimatum z Waszyngtonu, że jeśli nie powstrzyma „rewolucyjnych” działań latynoamerykańskich księży, pomoc dla Solidarności zostanie przez amerykański rząd odcięta.

Wiadomo też, że papież finansował walkę z polską komuną pieniędzmi pochodzącymi od hierarchów Kościoła, którzy dopuszczali się ciężkich przestępstw. Kolumbijski kardynał Alfonso López Trujillo i założyciel meksykańskiego zgromadzenia Legion Chrystusa Marcial Maciel Degollado byli seksualnymi drapieżcami, wykorzystującymi i gwałcącymi nieletnich chłopców; Maciel napastował okrutnie także własnych synów. Trujillo, mający powiązania z narkotykowymi kartelami, doprowadził do licznych wydaleń ze stanu duchownego, zaginięć, a przypuszczalnie także śmierci ludzi Kościoła, którzy pomagali ubogim. Dziś wydaje się mało możliwe, by Jan Paweł II o tym wszystkim nie wiedział, awansując ich na coraz wyższe stanowiska. Jak wielu papieży przed nim, kierował się po prostu własnymi politycznymi interesami, a nie dobrem katolickiej wspólnoty i tych, którzy ją tworzą, zwłaszcza najsłabszych. Zaślepiony jednym celem, jakim była Polska, zupełnie nie rozumiał funkcjonowania reszty świata. Obwarowany w twierdzy dogmatów, z obsesją na punkcie seksualności, nie zezwalał na użycie antykoncepcji, a co gorsza w czasach epidemii AIDS krytykował użycie prezerwatyw, przyczyniając się do śmierci piętnastu milionów ludzi w Afryce.

Mirosław Wlekły rysuje portret człowieka w gruncie rzeczy ograniczonego w swoich poglądach, zamkniętego na dialog, autorytarnego, ale też pogubionego w wielu sprawach, który wspierał się rzeszą „miernych, ale wiernych” dworzan dbających o własne korzyści i profity. Rola Stanisława Dziwisza, który po ujawnieniu licznych zbrodni Maciela pozwolił, by ekstrawaganckie przyjęcie z okazji nadania mu godności kardynalskiej w 2006 roku sfinansował Legion Chrystusa, jest tu szczególnie ponura. Papież Franciszek powiada, że anachronizm jest zawsze sprawcą zła. Że ocena postępowania Jana Pawła II przez pryzmat dzisiejszych czasów jest niesprawiedliwa. Bo dawniej skandale w Kościele po prostu się tuszowało. Czy jednak największym i najbardziej szkodliwym anachronizmem nie jest wyniesienie politycznego przywódcy Karola Wojtyły na ołtarze i obwołanie go świętym?

____________________

Świetny reporter napisał niezwykle potrzebną książkę. Patrzy w niej na pontyfikat „naszego” papieża z zupełnie innych punktów widzenia niż nasz. To bardzo pouczające. I smutne. Jak wiele wysiłku włożył Jan Paweł II w odcięcie się od prawdziwych problemów tego świata!

Agnieszka Holland

Zbrodnia i występek, seks i pieniądze, prywata i polityczne interesy. Żywo napisana, pasjonująca, chwilami szokująca opowieść reportera o mrokach pontyfikatu JPII, której nie powinniście przeoczyć.

Artur Domosławski

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Po bestsellerowym Najlepszym mieście świata – książce, która opowiadała o odbudowie Warszawy w miejscu powojennego cmentarzyska – Grzegorz Piątek napisał biografię człowieka, który projektował najważniejsze państwowe budynki – tak za rządów sanacji, jak za czasów PRL-u. Bohdan Pniewski był najbardziej wpływowym polskim architektem XX wieku. Jego styl – jak pisze w posłowiu Marcin Wicha – łączy epoki i od niemal stu lat jest tłem polskiego życia publicznego.

Co sprawiło, że Pniewski, niezależnie od zmieniającego się pejzażu politycznego, pozostał ulubieńcem władz? Po prostu talent i doświadczenie? Koneksje towarzyskie? Przebiegłość i spryt? A może mieszczański instynkt samozachowawczy i wola budowania niezależnie od okoliczności?

Piątek w swojej biografii daje nie tylko ciekawe interpretacje budowli wzniesionych przez Pniewskiego – a są wśród nich Teatr Wielki, Szkoła Baletowa, gmach Narodowego Banku Polskiego, Dom Chłopa czy budynek Polskiego Radia – ale również kreśli fascynujący portret człowieka o niespożytej sile witalnej. Pochodzący z zaściankowej szlachty architekt bez problemu poradził sobie w warunkach konkurencji rynkowej, gdy feudalny porządek runął. Nie stracił ducha, gdy wojna całkowicie go ogołociła. Sybaryta, lubiący dobre jedzenie, alkohol, piękne przedmioty, dobre ubrania, polowania i rauty, dbał, by i w socjalizmie tych przyjemności mu nie zabrakło.

Niezniszczalny to także barwna kronika towarzyska powojennej elity, obraz rwącej się do życia Warszawy, która wśród zgliszcz spotyka się w cukierniach, barach, kafejkach, gdzie kawa i wódka leją się strumieniami. „Rano ekshumacja, wieczorem dancing” – podsumowuje życie tamtych lat pracujący z Pniewskim architekt Andrzej Hubert Niewęgłowski.

Sybarytyzm znać też w budowlach Pniewskiego – z zewnątrz monumentalne i powściągliwe, w środku olśniewają feerią detali wykonanych z najlepszych materiałów, rozmachem przestrzeni, po której wzrok może błądzić leniwie, konstrukcją schodów, która domaga się, by kroczyć po nich z godnością i powoli.

Bohdan Pniewski w szarej, brutalnej rzeczywistości PRL-u pozwalał Polakom obcować z lepszym światem, pokazywał im obraz idealnego państwa, w którym myśl o wygodzie obywateli nie wyklucza podarowania im zbytku i gdzie nie ma zgody na prowizorkę.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej

Nowy przekład jednej z najsłynniejszej książek XX wieku, określanej czasem jako „biblia latynoamerykańskiej lewicy”. Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej uczyniły swojego autora, Eduarda Galeana, klasykiem jeszcze za życia. Powstała w latach siedemdziesiątych opowieść o historii kontynentu od czasów odkrycia Kolumba aż po współczesność była jedną z pierwszych książek z dziedziny ekonomii politycznej, która została napisana z perspektywy wykluczonych i przegranych, tym samym zapoczątkowując popularny obecnie nurt „ludowej historii”, gdzie punktem wyjścia jest przeciętny obywatel, a nie wielkie procesy i epokowe zdarzenia.

Sam Galeano podkreślał, że chciał napisać książkę poświęconą politycznym dziejom Ameryki Południowej, którą czytałoby się jak „opowieść o piratach” czy nawet „historię miłosną” – faktycznie jego twórczość łącząca elementy fikcji, reportażu i eseju polityczno-filozoficznego stała się synonimem przekraczania klasycznych gatunków literackich, stanowiąc punkt odniesienia dla wielu pokoleń pisarzy. Tym bardziej, że pochodzący z Urugwaju dziennikarz w prekursorki sposób ukazał zależność rodzimych peryferii od centrum gospodarki kapitalistycznej, czyli Stanów Zjednoczonych. „Pisząc Otwarte żyły Ameryki Łacińskiej – mówił Galeano kilka lat po napisaniu książki – starałem się zrozumieć, dlaczego mamy tak bardzo pod górkę. Z winy Boga czy gwiazd? Ta książka jest rezultatem wieloletniego i żywego doświadczenia. Przemierzyłem długą drogę, rozmawiałem z mnóstwem ludzi. I dużo czytałem. Książki pełne pasji i książki straszne. Otwarte żyły… miały połączyć to, co inni rozdzielają. Historia wzlotu Europy i Stanów Zjednoczonych jest zarazem historią upokorzenia Ameryki Łacińskiej”.

Nowe wydanie tej wciąż aktualnej w swojej wymowie książki zostało opatrzone znakomitym posłowiem Artura Domosławskiego, który konkluduje: „Żyły Ameryki Łacińskiej pozostają otwarte. Zmieniają się formy eksploatacji, narzędzia wyzysku, przepisy administracyjne i reguły prawa. Ale – jak w pierwszych słowach tej książki – niektóre kraje nadal specjalizują się w wygrywaniu, a inne w przegrywaniu.

To zaś, co zmienia się dziś na lepsze, jest między innymi skutkiem uświadomienia sobie tej sytuacji przez mieszkańców regionu i pewnych liderów; skutkiem zmiany myślenia, do jakiej książka Galeana przyczyniła się w ostatnim półwieczu jak mało które dzieło latynoamerykańskiej kultury”.

____________________

Wydać Eduarda Galeano ta opublikować wroga: wroga zakłamania, obojętności, a przede wszystkim zapomnienia. Dzięki niemu nasze zbrodnie zostaną zapamiętane. Jego wrażliwość jest miażdżąca, jego prawdomówność – wściekła.

John Berger

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Autor
Forma i typ

Skąd w Polsce nadal tyle pruderii w dziedzinie seksualności i erotyzmu? Dlaczego tak wielu Polaków jest wrogo nastawionych do osób LGBT+? Znana dziennikarka, twórczyni Radia TOK FM Ewa Wanat stawia tezę, że to dlatego, iż w Polsce nie odbyła się rewolucja seksualna w takiej skali jak na Zachodzie. O przemianach obyczajowych opowiada barwnie: rozmawia z ludźmi, którzy na nie wpływali, kreśli społeczne i historyczne tło tamtych czasów. Jednocześnie wcale nie jest jednoznaczna w swojej ocenie zdobyczy rewolucji seksualnej – pokazuje, co owa rewolucja przyniosła dobrego, ale zarazem co złego. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji – mówi Wanat – że możemy czerpać z rewolucyjnego dziedzictwa to, co najlepsze, i nie powielać wcześniejszych błędów.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ

Clemens J. Setz uznawany jest za jednego z najciekawszych austriackich pisarzy żyjących współcześnie. Został laureatem wielu nagród, z nagrodą imienia Georga Büchnera na czele, którą przyznaje się za wybitne osiągnięcia literackie; wyróżnienie to zdobyli m.in. Max Frisch, Ingeborg Bachmann, Thomas Bernhard czy Elfriede Jelinek.

Pisarz chętnie żongluje w swojej twórczości różnymi gatunkami, korzysta z romantycznej tradycji grozy i groteski, a także z najlepszych wzorców science-fiction od Philipa K. Dicka po Davida Lyncha. Wielu krytyków jest zdania, że talent pisarza najpełniej objawia się w opowiadaniach, jakie składają się na tom „Pociecha rzeczy okrągłych”. To pierwsza książka austriackiego autora, jaka ukazuje się po polsku.

Spotkamy w niej pisarza, któremu odwołano lot, a po nieoczekiwanym powrocie do domu okazuje się, że jego żona w błyskawicznym tempie przeobraziła mieszkanie w lazaret. Zobaczymy woźnego zakochanego w niewidomej kobiecie, który z konsternacją odkrywa, że wszystkie ściany jej lokum pokrywają sprośne napisy. Powiedzieć jej czy nie? A może ona już wie? Będziemy towarzyszyć kobiecie, która pragnie uprawiać seks w pokoju, gdzie leży jej syn pogrążony w śpiączce, by w oczach kochanków dostrzec wątpliwość: a może on jednak żyje?

Dysponującego niecenzurowaną niczym fantazją pisarza interesuje wszystko, co odbiega od normy – dziwactwa, nerwice, obsesje – to, co chore i podatne na zranienie. Jednak szaleństwo bohaterów jest tu tylko pozorne: w istocie stanowi sposób na radzenie sobie z własnym bólem i chaosem otoczenia. Pozorny jest też surrealizm tych opowiadań: wprowadzając elementy fantastyczne, autor podkreśla alienację swoich postaci, ich poczucie nierealności istnienia. Bohaterowie Setza są od świata odklejeni, nie potrafią się z nim zestroić, ale czy – będąc przy zdrowych zmysłach – można żyć w harmonii z rzeczywistością tak okrutną?

Proza Clemensa J. Setza niejedno pytanie pozostawia otwartym. W czasach coraz powszechniejszego pisarstwa autobiograficznego, które odzwierciedla fakty, igrający z realnością i niedający łatwych odpowiedzi Setz, jest ożywczym doświadczeniem literackim.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Książka
W koszyku
Pod białym niebem : natura przyszłości / Elizabeth Kolbert ; przekład Jakub Jedliński. - Wydanie I. - Warszawa : Wydawnictwo Filtry, 2022. - 284, [1] stron : fotografie, ryciny, wykresy ; 21 cm.
„Pod białym niebem. Natura przyszłości” Elizabeth Kolbert, laureatki Pulitzera, specjalizującej się w problematyce zmian klimatycznych, to książka poświęcona przyszłości natury, a raczej tego, co z niej zostało po stuleciach wpajanego nam przekonania, że to człowiek jest koroną stworzenia, a dzięki rozwojowi technologii możemy opanować przyrodę i podporządkować ją naszym celom. W XXI wieku widzimy już jasno, że interwencje w ekosystemy pchają nas ku katastrofie: globalne ocieplenie, anomalie pogodowe czy pandemia to najbardziej widoczne z konsekwencji. Pytanie, czy próby naprawiania (czytaj: kolejnego regulowania) wyrządzonych szkód mogą cokolwiek zmienić? Dziennik „The Washington Post” uznał ten tytuł za jedną 10 najważniejszych książek 2021 roku. Na liście książek, które zrobiły na nim największe wrażenie w minionym roku, umieścił ją również Barack Obama. „Książka Kolbert pokazuje nieoczywiste skutki panowania człowieka nad przyrodą. Czy uda nam się jeszcze powstrzymać katastrofalne konsekwencje globalnego ocieplenia? Zdecydowanie warto”. prof. dr hab. Szymon Malinowski /Powyższy opis pochodzi od wydawcy/.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 502/504 (1 egz.)
Książka
W koszyku
Ander Izagirre napisał wstrząsający reportaż, w którego centrum umieścił czternastoletnią dziewczynkę. Alicja ma młodszą siostrę, ich matka popadła w długi, często nie stać ich na to, by kupić choćby ziemniaki, więc nie zważając na przepisy, dziewczynka pracuje w kopalni, by przetrwać. Hiszpański reporter opisując historię konkretnych ludzi, pozbawionych jakichkolwiek praw pracowniczych, opuszczonych przez państwo, traktowanych jak nieopłacana zwierzęca siła, bo zarabiających ledwie tyle, by się wyżywić, odsłania do czego doprowadziła przeprowadzona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy liberalizacja gospodarcza Południa. Podczas gdy zachodnie rządy bogacą się na spekulacji surowcami, posiadające te surowce biedne kraje popadają w jeszcze większą nędzę. Przyjmują więc zagraniczną pomoc wraz z jej warunkami, a więc wyrzekają się kontroli nad zachodnimi spółkami, nie ingerują w ich relacje z pracownikami, pozwalają na to, by dzieci harowały w zagrażających życiu warunkach. Potosí. Góra, która zjada ludzi to historia niekończącego się wyzysku boliwijskiej ludności, najpierw przez konkwistadorów i kolonistów, a obecnie przez globalne korporacje, wspierane przez polityków i Kościół. Izagirre pokazuje, jak wyzysk ten rodzi anarchię i terror. Kradzieże, przemoc domowa, gwałty na kobietach i dzieciach są w Potosí na porządku dziennym. Górnicy umierają młodo, ale zanim to się stanie, w domu egzekwują swoją władzę w sposób równie bezwzględny jak w pracy czynią to ich przełożeni. Najbardziej jak zwykle – cierpią dziewczynki i kobiety. /Powyższy opis pochodzi od wydawcy/.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia dla Dorosłych
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 913(8) (1 egz.)
E-book
W koszyku
Forma i typ

W XVI wieku położona w boliwijskich Andach kopalnia srebra Cerro Rico de Potosí finansowała w dużej mierze Imperium Hiszpańskie. Powstałe wokół niej miasto rozrosło się do rozmiarów większych niż ówczesny Londyn, a zamieszkujący je koloniści, wyzyskując miejscową ludność, pławili się w dobrobycie. Dziś Potosí to piekło na ziemi – jedno z najbiedniejszych miast w Ameryce Południowej, o powietrzu tak nasyconym metalami i kopalnianym pyłem, że jego mieszkańcy cierpią na liczne schorzenia, ślepną, powoli się duszą. Kopalnię w Potosí zachodnie korporacje eksploatują tak zachłannie, że góra, w której jest umiejscowiona, coraz bardziej się sypie. Na razie jednak w jej mroku umierają ludzie.

Ander Izagirre napisał wstrząsający reportaż, w którego centrum umieścił czternastoletnią dziewczynkę. Alicja ma młodszą siostrę, ich matka popadła w długi, często nie stać ich na to, by kupić choćby ziemniaki, więc nie zważając na przepisy, dziewczynka pracuje w kopalni, by przetrwać. Hiszpański reporter opisując historię konkretnych ludzi, pozbawionych jakichkolwiek praw pracowniczych, opuszczonych przez państwo, traktowanych jak nieopłacana zwierzęca siła, bo zarabiających ledwie tyle, by się wyżywić, odsłania do czego doprowadziła przeprowadzona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy liberalizacja gospodarcza Południa. Podczas gdy zachodnie rządy bogacą się na spekulacji surowcami, posiadające te surowce biedne kraje popadają w jeszcze większą nędzę. Przyjmują więc zagraniczną pomoc wraz z jej warunkami, a więc wyrzekają się kontroli nad zachodnimi spółkami, nie ingerują w ich relacje z pracownikami, pozwalają na to, by dzieci harowały w zagrażających życiu warunkach.

„Potosí. Góra, która zjada ludzi” to historia niekończącego się wyzysku boliwijskiej ludności, najpierw przez konkwistadorów i kolonistów, a obecnie przez globalne korporacje, wspierane przez polityków i Kościół. Izagirre pokazuje, jak wyzysk ten rodzi anarchię i terror. Kradzieże, przemoc domowa, gwałty na kobietach i dzieciach są w Potosí na porządku dziennym. Górnicy umierają młodo, ale zanim to się stanie, w domu

egzekwują swoją władzę w sposób równie bezwzględny jak w pracy czynią to ich przełożeni. Najbardziej jak zwykle – cierpią dziewczynki i kobiety.

Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej