Filipiak Dorota
Sortowanie
Źródło opisu
Legimi
(1)
Forma i typ
E-booki
(1)
Autor
Bekker Alfred
(1679)
Vandenberg Patricia
(1164)
Doyle Arthur Conan
(637)
Wallace Edgar
(584)
Cartland Barbara
(494)
Filipiak Dorota
(-)
Shakespeare William
(449)
Dickens Charles
(444)
Buchner Friederike von
(438)
Hackett Pete
(434)
Maybach Viola
(434)
Waidacher Toni
(423)
Verne Jules
(391)
Konopnicka Maria
(361)
Twain Mark
(361)
May Karl
(345)
Poe Edgar Allan
(341)
Kraszewski Józef Ignacy
(322)
Montgomery Lucy Maud
(310)
London Jack
(299)
Conrad Joseph
(294)
Dönges Günter
(286)
Mahr Kurt
(284)
Sienkiewicz Henryk
(281)
Darlton Clark
(280)
Ewers H.G
(278)
Mickiewicz Adam
(278)
Roberts Nora (1950- )
(273)
Vega Lope de
(265)
Донцова Дарья
(265)
Barca Pedro Calderón de la
(264)
Kühnemann Andreas
(258)
King Stephen
(257)
Калинина Дарья
(257)
Andersen Hans Christian
(245)
Francis H.G
(240)
Austen Jane
(233)
May Karol
(232)
Vlcek Ernst
(231)
Barner G.F
(229)
Autores Varios
(228)
Chávez José Pérez
(222)
Ellmer Arndt
(221)
Oppenheim E. Phillips
(215)
Palmer Roy
(215)
Stevenson Robert Louis
(214)
Wells H. G
(212)
Voltz William
(211)
Howard Robert E
(205)
Kipling Rudyard
(205)
Hałas Jacek "Stranger"
(201)
Bazán Emilia Pardo
(200)
Zimnicka Iwona
(197)
Balzac Honoré de
(195)
Goethe Johann Wolfgang von
(195)
Mark William
(195)
Prus Bolesław
(191)
Słowacki Juliusz
(187)
Hoffmann Horst
(186)
Orzeszkowa Eliza
(186)
Alcott Louisa May
(185)
Kneifel Hans
(183)
Brand Max
(178)
Steel Danielle (1947- )
(176)
Verne Juliusz
(173)
Sienkiewicz Henryk (1846-1916)
(171)
Кир Булычев
(171)
Popławska Anna
(169)
Александрова Наталья
(168)
Wilde Oscar
(165)
Woolf Virginia
(165)
Kayser-Darius Nina
(164)
McMason Fred
(162)
Haensel Hubert
(159)
Колычев Владимир
(159)
Praca zbiorowa
(158)
Rawinis Marian Piotr
(158)
Головачёв Василий
(155)
Zarawska Patrycja
(153)
Żeromski Stefan (1864-1925)
(153)
Collins Wilkie
(151)
Fabianowska Małgorzata
(150)
Żeleński-Boy Tadeusz
(150)
Marciniakówna Anna
(148)
Courths-Mahler Hedwig
(145)
Scott Walter
(145)
Leblanc Maurice
(143)
Fischer Marie Louise
(141)
Grey Zane
(141)
Cooper James Fenimore
(139)
Sandemo Margit
(138)
Suchanek Andreas
(138)
Christie Agata (1890-1976)
(137)
Orwell George
(137)
Anton Uwe
(136)
Zola Émile
(136)
Dumas Alexandre
(135)
Thurner Michael Marcus
(135)
Simenon Georges
(134)
Brendel Walter
(133)
Galdós Benito Pérez
(133)
Rok wydania
2020 - 2024
(1)
Kraj wydania
Polska
(1)
Język
polski
(1)
1 wynik Filtruj
E-book
W koszyku
Forma i typ
Opis Kiedy pierwszy raz pojechałam do Rumunii, nie przeczuwałam nawet, że to początek wielkiej, wspaniałej przygody. Przygoda ta trwa do dziś i mam nadzieję, że wraz z tą książką wchodzi w nowy etap. Rumunii nie da się poznać, a tym bardziej zrozumieć, jeśli nie poświęci się jej dość czasu i uwagi. Bo Rumunia to cała Europa. Kontynent odbija się tu jak w lustrze, tylko troszkę popękanym, zlepionym z różnych fragmentów – z zachodu i wschodu. Jest trochę turecko i węgiersko, odrobinę niemiecko i nieco słowiańsko. Mistycyzm wschodniego chrześcijaństwa miesza się z surowym protestantyzmem. Swoje ślady pozostawili Dakowie. W języku pobrzmiewa starożytny Rzym. W architekturze dostrzec można historię całego starego kontynentu. Rumunia to fascynująca mieszanka wszystkiego, co przytrafiło się Europie na przestrzeni niemal dwóch tysięcy lat. Książka ta to trochę dziennik, trochę pamiętnik, zapis podróży – próba zachowania w pamięci tego, co ulotne, chwil spędzonych w Rumunii, spotkań i wrażeń. Nie ma tu obiektywnej oceny, zimnej relacji. To jak najbardziej osobiste spostrzeżenia i uwagi pisane na marginesie kolejnych podróży rzeczywistych i wyobrażonych, trwających nieprzerwanie od kilkunastu lat. W trakcie pracy miałam wiele wątpliwości. Wszak tyle już o Rumunii napisano. Jednak wielokrotnie przekonywałam się, że ciągle jest wiele do zrobienia, bo krzywdzące, niesprawiedliwe stereotypy mają się aż nazbyt dobrze. Chciałabym pokazać Rumunię taką, jaką jest. Niewolną od problemów, mocno zanurzoną w burzliwej przeszłości, ale odważnie patrzącą w przyszłość i mającą wiele do zaoferowania. DOROTA FILIPIAK O AUTORCE Dorota Filipiak – warszawianka z urodzenia, studiowała historię na Uniwersytecie Warszawskim. Od ponad dekady zawodowo związana z Wydawnictwem Czarne, w którym zajmuje się promocją. Interesuje się historią Europy Środkowej. Najchętniej podróżuje na Słowację, Węgry, do Rumunii i na Bałkany. Współpracuje z internetowym magazynem Magyazyn, gdzie publikuje artykuły o węgierskiej kulturze, historii i literaturze. Mieszka w Warszawie i we wsi nad Bugiem. FRAGMENTY KSIĄŻKI Rumunia jest jak łacińskie słowo – czwarta forma czasownika, zupełnie niepodobna do formy podstawowej. Jest jak teksty, których nie da się tak po prostu wrzucić do translatora i przetłumaczyć. Kolejne ludy, które przychodziły na te ziemie, dodawały swoje słowa i swoje znaczenia do słów zastanych. Rumunia to wielka księga, którą zaczęto pisać przed wiekami w języku Daków. Potem przyszli Rzymianie ze swoją łaciną. Ich język przyswoiła kultura chrześcijańska. Humanizm i oświecenie przyniosły języki narodowe, odtwarzane czy wręcz tworzone na nowo w dziewiętnastym wieku. Po drodze pojawili się jeszcze Turcy i Grecy. I wielu innych, o których nie warto wspominać, bo ich wpływ nie był tak znaczący, chociaż czasem można usłyszeć słowo brzmiące dziwnie znajomo. Rumunię można opisać kolorami. Błękitem z malowanych monasterów bukowińskich. Spłowiałym brązem gontów wież kościołów w Maramureszu. Wypaloną żółcią traw Dobrudży. Zielenią wody Morza Czarnego oglądanego z plaży w Vama Veche. Wymykającymi się opisowi odcieniami Dunaju. Oślepiającą bielą murów siedmiogrodzkich kościołów warownych. Pastelowymi barwami kamienic w Sybinie. Białą już czernią ścian braszowskiego kościoła. Tęczowym niebem tuż przed zmierzchem w Ceahlău. Kolorowe jest tu wszystko – architektura, przyroda i ludzie. Niezależnie od tego, za pomocą jakich zmysłów poznaje się Rumunię, trudno o niej myśleć jako o spójnym, jednorodnym organizmie. To kilka różnych krajów. Historia ich wspólnego trwania jest zbyt krótka, a nazwa Rumunia zbyt młoda, by o poszczególnych częściach pisać jak o czymś nierozerwalnym. Można więc pisać Siedmiogrodzie, gdzie za murami miast niemiecki rozbrzmiewał kiedyś częściej niż rumuński. O Mołdawii, gdzie powstały unikatowe malowane monastery, w których modlono się w języku wschodnich chrześcijan. O Wołoszczyźnie, krainie oddzielonej od reszty świata potężnym Dunajem i skrytej za wyniosłymi Karpatami, gdzie dotarli Rzymianie. O Dobrudży, która daje przedsmak orientu i hipnotyzuje nieskończoną, idealnie płaską przestrzenią, a z minaretów rozlega się wołanie muezina. I o Maramureszu, nad który wynoszą się absurdalnie wysokie wieże tamtejszych drewnianych cerkwi, jakby chciały sięgnąć nieba. Rumunów i Węgrów, czy tego chcą, czy nie, poza wspólną historią łączy coś jeszcze, na co rzadko zwraca się uwagę. Są inni. Otacza ich morze słowiańszczyzny, na tle którego stają się odmieńcami. Węgrzy sami swą odrębność podkreślają, ale przecież także Rumuni mówią w języku, którego żaden Słowianin nie zrozumie, może poza pojedynczymi słowami. Rumuński jest językiem niezwykle oryginalnym. Konotacje łacińskie są nie tyle słyszalne, bo melodia tej mowy jest inna niż pozostałych języków romańskich, ile widoczne. Zapisane słowa często wprost przywodzą na myśl ich łacińskie odpowiedniki. Gdy doda się do tego wpływy tureckie, węgierskie i greckie, powstaje język jedyny w swoim rodzaju. A jakby tego urozmaicenia było mało, w tym wielojęzycznym gwarze rozbrzmiewał kiedyś, i to nader często, niemiecki. Nie sposób pominąć jego wpływu.
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej