Jørn Lier Horst – norweski pisarz i dramaturg; do września 2013 pracował jako szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold, obecnie jest pełnoetatowym pisarzem. Studiował kryminologię, filozofię i psychologię. Jest autorem przedstawień dla Teatr Ibsen; od dwóch lat ukazują się również jego powieści kryminalne w tak zwanej serii CLUE, przeznaczone dla młodszych czytelników. Za kryminały z serii o Williamie Wistingu Autor otrzymał wiele prestiżowych nagród,
(...)
m.in. nagrodę norweskich księgarzy 2011, nagrodę Rivertona 2012 oraz Szklany klucz 2012.* O tym autorze słyszałem niejedną dobrą opinię. Bardzo chciałem zapoznać się już wcześniej z jego powieściami, ale postanowiłem, że zrobię to dopiero, gdy wydawnictwo wyda pierwszy tom tej serii. Moje prośby zostały widocznie przez kogoś usłyszane. Czy opłacało się czekać tyle czasu na jedną książkę?
Preben Pramm został zabity w swoim domu, w którym przeleżał tydzień, aż ktoś go znalazł. Został pozbawiony odzienia, ma liczne ślady tortur, a jego dom wygląda jak, delikatnie mówiąc, stajnia Augiasza. Nie ma ani krewnych, ani przyjaciół, więc kto mógł jemu to zrobić? I po co? Na m.in. te pytania stara się odpowiedzieć William Wisting.
„Kluczowy świadek” jest jak ogromny czekoladowy tort z dużą ilością bitej śmietany i słodkich owoców – zaczynasz i nie odrywasz się dopóki nie skończysz.
Autor posługuje się prostym i lekkim językiem. Akcja czasem przyspiesza (zwłaszcza pod koniec), ale przez większą część utworu jest raczej spokojna. Niekiedy mocno trzyma ona w napięciu. Pomysł, aby inspirować się prawdziwymi wydarzeniami, był jak najbardziej udany. Jørn Lier Horst brał udział w tamtej sprawie, dlatego miał bardzo dokładne informacje nt. zabójstwa. Co rusz wychodzą na jaw nowe fakty, które sprawiają, iż każda typowana przez czytającego osoba, która mogła zabić, nie pasuje (a przynajmniej ja tak miałem). Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło. Książkę czyta się bardzo szybko.
„– A mimo to co tydzień ktoś zostaje milionerem. Moim zdaniem szansa na wygraną wynosi pięćdziesiąt procent.
– Pięćdziesiąt procent?
– Albo wygrasz, albo nie.” William Wisting jest przede wszystkim zwykłym człowiekiem, co jest plusem. Autor nie starał się wykreować ponadprzeciętnie inteligentnego człowieka, który jest superkomisarzem. Popełnia błędy, za które czasem przyjdzie mu zapłacić, ma problemy zarówno w pracy jak i w domu. Czasem działa pod wpływem emocji. Nie jest jakoś bardzo bystry. To pracoholik, który jest niebywale skrupulatny. Zapewne w kolejnych tomach przejdzie on niemałą transformację, na którą wpływ będą miały prowadzone przez niego sprawy.
Wydawnictwo Smak Słowa głupie nie jest, dlatego na końcu utworu zamieściło fragment drugiego tomu („Felicia zaginęła”), przez co bardzo, ale to bardzo nie mogę się doczekać, aż po niego sięgnę.
Czasem odnoszę wrażenie, że współcześni pisarze (zarówno polscy jak i zagraniczni) na siłę próbują tworzyć powieści brutalne, byleby tylko przyciągnąć uwagę czytelników. Książka Horsta jest trochę brutalna, ale tylko przez moment. Autor tegoż dzieła skupia się przede wszystkim na intrydze, która jest świetna. Wszystko się ze sobą wiąże, jest logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
„Kluczowy świadek” to powieść, która pokazuje, że czasem warto jest postawić na prostotę.
Podsumowując, jestem usatysfakcjonowany lekturą tego utworu. Książka bardzo mi się spodobała, szybko ją pochłonąłem. Teraz czekam aż wydawnictwo wyda tom drugi. Utwór polecam przede wszystkim osobom, które są na początku swojej kryminalnej przygody. Seria zapowiada się bardzo dobrze.
Tytuł: „Kluczowy świadek” Tytuł oryginału: „Nøkkelvitnet” Autor: Jørn Lier Horst Wydawnictwo: Smak Słowa Cykl: William Wisting (tom I) Seria: Mroczny zaułek Przełożyła: Milena Skoczko Korekta: Anna Mackiewicz Projekt okładki: Agnieszka Karmolińska Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 327 Data wydania: 26.04.2017 ISBN: 978-83-64846-98-4 Źródło – skrzydło książki.
„Kluczowy świadek” jest pierwszym tomem z serii opowiadającej o komisarzu Williamie Westingu (mimo że w Polsce ukazały się już inne części z tej serii) i moją pierwszą stycznością z tym autorem.
Na samym początku warto napisać kilka słów na temat historii powstania tej książki. Otóż autor był policjantem i szefem wydziału śledczego, a pomysł na napisanie tej historii powstał w jego głowie po tym gdy w Norwegii dokonano jednego z najbardziej brutalnych morderstw.
(...)
W 1995 roku w domku jednorodzinnym odnaleziono zwłoki Ronalda Ramma. Mężczyzna był torturowany i zgwałcony, a jego mieszkanie zostało bardzo dokładnie przeszukane. Niestety mimo intensywnego śledztwa prowadzonego w tej sprawie, w którym uczestniczył Horst (ciało Ronalda Ramma znaleziono w pierwszy dzień pracy Horsta) do dnia dzisiejszego nie odnaleziono sprawców tego morderstwa.
W 2004 roku ukazała się na rynku książka „Kluczowy świadek”- oparta właśnie na tej autentycznej historii- która w zamyśle autora miała na nowo rozbudzić ciekawość czytelników sprawą sprzed lat i być może nakłonić ewentualnych świadków do zeznań oraz spowodować, że sprawa w końcu zostanie rozwiązana.
Fabuła książki jest oparta właśnie na tych prawdziwych wydarzeniach, w których autor brał czynny udział.
Jego główny bohater komisarz William Wisting- swoją drogą bardzo ciekawa i realistyczna postać- zjawia się na miejscu zbrodni, gdzie zastaje zmasakrowane zwłoki starszego mężczyzny. Tak właśnie rozpoczyna się śledztwo i poszukiwanie mordercy, a może nawet morderców.
Niestety nic nie jest w tej sprawie jasne. Ofiara nie miała rodziny ani zbyt wielu znajomych, nie należała też do zamożnych osób, a jednak okazuje się, że mężczyzna skrywał pewne tajemnice.
Teraz Wisting musi odkryć sekrety Ronalda i sprawdzić czy to nie one sprawiły, że Ronald nie żyje.
Sam fakt, że książka jest oparta na autentycznych wydarzeniach sprawia, iż wzbudza ona ogromne zainteresowanie i ciekawość czytelnika. Nie wspominając o fakcie, że jej autorem jest osoba, która (jak wspomniałam już wyżej) brała udział w całej sprawie.
Dzięki temu możemy zajrzeć za kurtynę prawdziwej tragedii.
Dodatkowo podczas czytania tej książki mamy wrażenie, że jesteśmy w samym środku wydarzeń- razem z policjantem przesłuchujemy świadków oraz podejrzanych analizując czy mówią oni prawdę czy też kłamią, mamy możliwość z precyzyjną dokładnością przyglądnąć się miejscu zbrodni oraz ofierze, poznajemy sekrety z życia obcego nam mężczyzny i odkrywamy jego tajemnice krok po kroku.
Trzeba przyznać, że autor potrafi w bardzo realistyczny sposób przenieść wszystko na papier, ale jednocześnie zaskakiwać czytelnika i trzymać go w ciągłym napięciu.
Kolejnym plusem książki jest to, że została napisana lekkim i przystępnym językiem co sprawia, że nim się obejrzymy a jesteśmy już przy końcu lektury- nie można, a raczej nie chce się od niej oderwać.
Po przeczytaniu tej książki jestem nią na tyle zafascynowana, że na pewno w niedługim czasie sięgnę po kolejne tomy z tej serii.
Jedynym minusem (jak dla mnie) jest to, że wydawnictwo wydaje książki z tego cyklu nie po kolei. Co prawda każda z nich dotyczy innych, niepowiązanych ze sobą spraw, ale jednak może to przeszkadzać w historii życia prywatnego komisarza. Wolałabym czytać każdy tom jeden po drugim w takiej kolejności jak należy.
Liczę jednak, że Smak Słowa szybko to nadrobi i doczekamy się niedługo brakujących pozycji w tym cyklu- z niecierpliwością czekam na 2 i 3 tom, by móc dalej towarzyszyć Williamowi.
Jak zwykle - bardzo dobra książka tego autora. Ciekawa zagadka, dużo akcji, bardzo przyjemna narracja. Chociaż pojawia się częste pytanie bez odpowiedzi - dlaczego musial zginąć kot? Poza tym dobra lektura.
Preben Pramm został zabity w swoim domu, w którym przeleżał tydzień, aż ktoś go znalazł. Został pozbawiony odzienia, ma liczne ślady tortur, a jego dom wygląda jak, delikatnie mówiąc, stajnia Augiasza. Nie ma ani krewnych, ani przyjaciół, więc kto mógł jemu to zrobić? I po co? Na m.in. te pytania stara się odpowiedzieć William Wisting.
„Kluczowy świadek” jest jak ogromny czekoladowy tort z dużą ilością bitej śmietany i słodkich owoców – zaczynasz i nie odrywasz się dopóki nie skończysz.
Autor posługuje się prostym i lekkim językiem. Akcja czasem przyspiesza (zwłaszcza pod koniec), ale przez większą część utworu jest raczej spokojna. Niekiedy mocno trzyma ona w napięciu. Pomysł, aby inspirować się prawdziwymi wydarzeniami, był jak najbardziej udany. Jørn Lier Horst brał udział w tamtej sprawie, dlatego miał bardzo dokładne informacje nt. zabójstwa. Co rusz wychodzą na jaw nowe fakty, które sprawiają, iż każda typowana przez czytającego osoba, która mogła zabić, nie pasuje (a przynajmniej ja tak miałem). Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło. Książkę czyta się bardzo szybko.
„– A mimo to co tydzień ktoś zostaje milionerem. Moim zdaniem szansa na wygraną wynosi pięćdziesiąt procent.
– Pięćdziesiąt procent?
– Albo wygrasz, albo nie.” William Wisting jest przede wszystkim zwykłym człowiekiem, co jest plusem. Autor nie starał się wykreować ponadprzeciętnie inteligentnego człowieka, który jest superkomisarzem. Popełnia błędy, za które czasem przyjdzie mu zapłacić, ma problemy zarówno w pracy jak i w domu. Czasem działa pod wpływem emocji. Nie jest jakoś bardzo bystry. To pracoholik, który jest niebywale skrupulatny. Zapewne w kolejnych tomach przejdzie on niemałą transformację, na którą wpływ będą miały prowadzone przez niego sprawy.
Wydawnictwo Smak Słowa głupie nie jest, dlatego na końcu utworu zamieściło fragment drugiego tomu („Felicia zaginęła”), przez co bardzo, ale to bardzo nie mogę się doczekać, aż po niego sięgnę.
Czasem odnoszę wrażenie, że współcześni pisarze (zarówno polscy jak i zagraniczni) na siłę próbują tworzyć powieści brutalne, byleby tylko przyciągnąć uwagę czytelników. Książka Horsta jest trochę brutalna, ale tylko przez moment. Autor tegoż dzieła skupia się przede wszystkim na intrydze, która jest świetna. Wszystko się ze sobą wiąże, jest logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
„Kluczowy świadek” to powieść, która pokazuje, że czasem warto jest postawić na prostotę.
Podsumowując, jestem usatysfakcjonowany lekturą tego utworu. Książka bardzo mi się spodobała, szybko ją pochłonąłem. Teraz czekam aż wydawnictwo wyda tom drugi. Utwór polecam przede wszystkim osobom, które są na początku swojej kryminalnej przygody. Seria zapowiada się bardzo dobrze.
Tytuł: „Kluczowy świadek” Tytuł oryginału: „Nøkkelvitnet” Autor: Jørn Lier Horst Wydawnictwo: Smak Słowa Cykl: William Wisting (tom I) Seria: Mroczny zaułek Przełożyła: Milena Skoczko Korekta: Anna Mackiewicz Projekt okładki: Agnieszka Karmolińska Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 327 Data wydania: 26.04.2017 ISBN: 978-83-64846-98-4 Źródło – skrzydło książki.
Na samym początku warto napisać kilka słów na temat historii powstania tej książki. Otóż autor był policjantem i szefem wydziału śledczego, a pomysł na napisanie tej historii powstał w jego głowie po tym gdy w Norwegii dokonano jednego z najbardziej brutalnych morderstw. (...)
W 1995 roku w domku jednorodzinnym odnaleziono zwłoki Ronalda Ramma. Mężczyzna był torturowany i zgwałcony, a jego mieszkanie zostało bardzo dokładnie przeszukane. Niestety mimo intensywnego śledztwa prowadzonego w tej sprawie, w którym uczestniczył Horst (ciało Ronalda Ramma znaleziono w pierwszy dzień pracy Horsta) do dnia dzisiejszego nie odnaleziono sprawców tego morderstwa.
W 2004 roku ukazała się na rynku książka „Kluczowy świadek”- oparta właśnie na tej autentycznej historii- która w zamyśle autora miała na nowo rozbudzić ciekawość czytelników sprawą sprzed lat i być może nakłonić ewentualnych świadków do zeznań oraz spowodować, że sprawa w końcu zostanie rozwiązana.
Fabuła książki jest oparta właśnie na tych prawdziwych wydarzeniach, w których autor brał czynny udział.
Jego główny bohater komisarz William Wisting- swoją drogą bardzo ciekawa i realistyczna postać- zjawia się na miejscu zbrodni, gdzie zastaje zmasakrowane zwłoki starszego mężczyzny. Tak właśnie rozpoczyna się śledztwo i poszukiwanie mordercy, a może nawet morderców.
Niestety nic nie jest w tej sprawie jasne. Ofiara nie miała rodziny ani zbyt wielu znajomych, nie należała też do zamożnych osób, a jednak okazuje się, że mężczyzna skrywał pewne tajemnice.
Teraz Wisting musi odkryć sekrety Ronalda i sprawdzić czy to nie one sprawiły, że Ronald nie żyje.
Sam fakt, że książka jest oparta na autentycznych wydarzeniach sprawia, iż wzbudza ona ogromne zainteresowanie i ciekawość czytelnika. Nie wspominając o fakcie, że jej autorem jest osoba, która (jak wspomniałam już wyżej) brała udział w całej sprawie.
Dzięki temu możemy zajrzeć za kurtynę prawdziwej tragedii.
Dodatkowo podczas czytania tej książki mamy wrażenie, że jesteśmy w samym środku wydarzeń- razem z policjantem przesłuchujemy świadków oraz podejrzanych analizując czy mówią oni prawdę czy też kłamią, mamy możliwość z precyzyjną dokładnością przyglądnąć się miejscu zbrodni oraz ofierze, poznajemy sekrety z życia obcego nam mężczyzny i odkrywamy jego tajemnice krok po kroku.
Trzeba przyznać, że autor potrafi w bardzo realistyczny sposób przenieść wszystko na papier, ale jednocześnie zaskakiwać czytelnika i trzymać go w ciągłym napięciu.
Kolejnym plusem książki jest to, że została napisana lekkim i przystępnym językiem co sprawia, że nim się obejrzymy a jesteśmy już przy końcu lektury- nie można, a raczej nie chce się od niej oderwać.
Po przeczytaniu tej książki jestem nią na tyle zafascynowana, że na pewno w niedługim czasie sięgnę po kolejne tomy z tej serii.
Jedynym minusem (jak dla mnie) jest to, że wydawnictwo wydaje książki z tego cyklu nie po kolei. Co prawda każda z nich dotyczy innych, niepowiązanych ze sobą spraw, ale jednak może to przeszkadzać w historii życia prywatnego komisarza. Wolałabym czytać każdy tom jeden po drugim w takiej kolejności jak należy.
Liczę jednak, że Smak Słowa szybko to nadrobi i doczekamy się niedługo brakujących pozycji w tym cyklu- z niecierpliwością czekam na 2 i 3 tom, by móc dalej towarzyszyć Williamowi.